Rwa kulszowa w ciąży. Bolesna przypadłość wielu przyszłych mam.

W pierwszej ciąży, około 8 miesiąca zaczęłam odczuwać bardzo silny ból promieniujący z okolic lędźwi aż do kolana. Nie wiedziałam, co się dzieje. Skonsultowałam to szybko z moją lekarką i okazało się, że dopadła mnie rwa kulszowa. Na szczęście niedługo po porodzie ból zniknął, pojawił się jeszcze dosłownie kilka razy, ale w znacznie mniejszym nasileniu. W drugiej ciąży, niestety, zaczęło się znacznie wcześniej...

 

Czym jest rwa kulszowa i jakie są objawy?

 

Pojawia się nagle, często niespodziewanie. Czasami wystarczy nagły ruch (dźwignięcie czegoś, pochylenie się lub wyprostowanie), a czasami atak pojawia się sam z siebie. Ból zaczyna się w okolicy lędźwiowej i promieniuje przez tylną część nogi: pośladki, uda, łydka, nieraz aż do stopy. Ból utrudnia poruszanie się, chodzenie, można mieć wrażenie, że straciło się czucie w nodze. Charakterystyczne jest także to, że leżąc na wznak nie można – lub sprawia to ogromną trudność - podnieść nogi.

Gdy złapie nas atak rwy, należy jak najszybciej znaleźć miejsce, by usiąść lub położyć się i poczekać aż ból ustanie.

 

Rwa kulszowa w ciąży. Czy to na pewno rwa?

 

Jeśli chodzi o występowanie rwy kulszowej u przyszłych mam – zdania są bardzo podzielone. Jedni uważają, że owszem – jest to jedna z przypadłości, która może wystąpić w czasie ciąży i jest spowodowana uciskiem dziecka (a właściwie rosnącej macicy) na nerw kulszowy, obrzękami lub tym, że relaksyna (hormon wytwarzany w ciąż) powoduje poluzowanie wiązadeł i ścięgien w obrębie miednicy.

Inni twierdzą, że w ciąży pojawia się wiele różnych dolegliwości bólowych pleców i kręgosłupa. Bóle te są zwykle umiejscowione w miednicy i plecach, a nie wokół nerwu kulszowego. Większość ciężarnych kobiet, które sądzą, że doskwiera im rwa kulszowa, w rzeczywistości odczuwa ból miednicy.

Najlepiej poradzić się swojego lekarza – powiedzieć dokładnie co nam doskwiera.

Rwa kulszowa może, choć nie musi, być wskazaniem do porodu przez cesarskie cięcie. Wszystko zależy od lekarza prowadzącego ciążę, stopnia nasilenia choroby oraz jej źródła.

 

Jak sobie radzić z rwą kulszową w ciąży?

 

Koniecznie trzeba poradzić się lekarza lub profesjonalnego fizjoterapeuty. Najczęściej specjalista pokaże ćwiczenia na wzmocnienie miednicy i pleców. Może także zalecić noszenie specjalnego pasa pod brzuszkiem, który zmniejszy ucisk na kręgosłup.

Warto też sięgnąć po domowe sposoby i zapobiegać dolegliwościom:

- nie chodzić w butach na obcasie

- nie schylać się

– jeśli trzeba coś podnieść z podłogi, lepiej kucnąć

- nie dźwigać

- pamiętać o prawidłowej postawie (plecy powinny być lekko wygięte)

- siadając dawać pod plecy poduszkę lub zwinięty ręcznik

- oszczędzać się, ale prowadzić tylko siedzącego trybu!

- niektórym osobom pomagają gorące lub zimne kompresy do bolesnych partii ciała, przykładane na ok 10 minut.

 

Jak było u mnie?

 

W pierwszej ciąży bardzo cierpiałam. Od lekarza specjalisty usłyszałam, że mogę jedynie iść na jogę. Problemem było to, że zagrażał mi wcześniejszy poród i ostatnie 2 miesiące musiałam leżeć. Ataki miałam tak silne, że praktycznie ścinało mnie z nóg, a z pozycji leżącej często nie mogłam się podnieść. Były chwile, kiedy po prostu wyłam. Lekarz pozwolił mi czasami zażywać paracetamol.

W drugiej ciąży, kiedy już w 4 miesiącu zaczęły się bóle, szybko skonsultowałam się ze znajomym rehabilitantem. Pokazał mi kilka ćwiczeń i orzekł, że to jeszcze nie rwa, a poluzowane wiązadła przy miednicy. Ćwiczenia pomogły na prawie 3 miesiące. Jednak w 7 miesiącu dopadła mnie klasyczna rwa. Lekarka powiedziała, że mogę iść do neurologa, jeśli chcę, to dadzą mi być może zastrzyki z witaminą B. Skontaktowałam się ze znajomymi fizjoterapeutami i doradzili mi przykładanie ciepłych lub zimnych okładów na lędźwia (mnie akurat pomogły ciepłe). Naklejono mi także specjalne taśmy odciążające na plecy, dzięki czemu prawie nie odczuwam dolegliwości (minusem jest to, że średnio co tydzień trzeba je wymieniać).

Dziewczyny! Pamiętajcie, by nie lekceważyć takich bóli! Zawsze trzeba je skonsultować z lekarzem.

szkoła rodzenia

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam