Tupot małych nóżek :)

Słońce u nas powoli przebija się zza chmur. Dosłownie i w przenośni. Przetrwaliśmy jakoś ospę, zostały tylko coraz mniejsze strupki.
Słoneczko grzeje taki miło, że chyba skuszę się i wezmę Zuzkę na 20 minut na dwór, bo już prawie 2 tygodnie siedzimy w domu (a ja razem z nią).
Tymczasem skończyłam spodnie Szymka z aplikacjami. Znowu nie obfociłam, bo albo je nosi albo są w praniu. Muszę zdjęcia na raty robić.
Za to pokaże buciki, które teraz niemal masowo szyję. Czeka mnie jeszcze dobranie kompletu dla noworodka, ale to za kilka dni.

Komentarze Facebook